poniedziałek, 22 maja 2017

Temat trzeci

temat trzeci
Jaki może być cel podróży? Rozważ problem, odwołując się do podanego fragmentu „Poematu o Gilgameszu” oraz wybranych tekstów kultury.


Poemat o Gilgameszu (fragm.)

(…) Po przyjacielu swym, po Enkidu płacze gorzko Gilgamesz, bieży w pustynię.
Czy i ja umrę, czy nie będę jak Enkidu? Jakże mi to zmilczeć, jak spokój znaleźć? W łonie mym rozpacz się zjawiła, śmierci się przeląkłem, uchodzę w stepy. Wybrałem się w drogę, w kraj kędy włada Utnapiszti, co życia dostąpił, syn króla Ubartutu, biegnę w pośpiechu. Dotarłem nocą do górskich przełęczy, lwy ujrzałem i strach mnie obleciał. Głowę uniosłem, do Sina się modlę, boga księżyca o łaskę upraszam, ku wielkim bogom ślę modlitwy: raczcie mnie, jak dotąd, w żywych zachować. (…)
Mąż skorpion zakrzyknął na Gilgamesza, do bogów potomka rzekł takie słowo:
Dlaczego w drogę wyszedłeś daleką, po jakiej drodze do mnie dotarłeś, jaką drogą trudną się do mnie przeprawiłeś? (…)
Rzecze doń Gilgamesz, do męża skorpiona:
Mój przyjaciel i braciszek młodszy, gońca osłów górskich, lampartów puszczy, z którym wszystko zwyciężaliśmy, w góry wkraczaliśmy, razem jąwszy bykołaka ubiliśmy, w lesie cedrów mocarnego Humbabę zgubiliśmy, przyjaciel, którego tak miłowałem, z którym wszystkie trudy razem przeszedłem: los go dopadł człowiekowi sądzony! W los ludzki odszedł! Po dniach i nocach po nim płakałem, do grobu składać go nie kazałem: czy na mój głos nie wstanie przyjaciel? Sześć dni przeszło, siedem nocy minęło, aż się w nosie jego czerwie zalęgły. Zląkłem się zgonu, nie masz dla mnie żywota, jakoby rozbójnik stepy przebiegam, sprawa mojego przyjaciela na mnie spoczywa.  (…) Jakże mi to zmilczeć, jak spokój znaleźć? Ukochany mój stał się ziemią, Enkidu przyjaciel miły, w ziemię się zmienił! Czyż i ja nie umrę, czy też nie legnę, ażebym po wieki wieków już nie wstał? Otóż się spotkałem z tobą, mężu skorpionie. Obym nie zobaczył śmierci, której się lękam! Do ojca mego, Untapiszti, biegnę w pośpiechu, który przeżył, w zgromadzenie bogów był wstąpił, wśród nich życia dostąpił. Jego chcę o życie i śmierć zapytać!  (…)
Rzekł doń Utnapiszti, do Gilgamesza:
Gilgameszu! (…) Cóż ci dać na powrót do twego kraju? Wyjawię ci, Gilgameszu słowo zakryte i powiem ci tajemnicę zioła. To zioło rośnie jak cierń na dnie morza, kolce jego jak u róży, w dłoń cię kłuć będą.  Jeśli to dłoń twa to zioło posiądzie, młodość przez nie odzyskasz.
Jak to słowo Gilgamesz usłyszał, podziemnego rowu otwór otworzył, do nóg swych ciężkie kamienie przywiązał: i wyciągnął go na dno otchłani. Zioło chwycił, rękę sobie przekłuł, kamienie sobie ciężkie od nóg odciął, morze go wyniósłszy na brzeg rzuciło.
Rzecze doń Gilgamesz, do przewoźnika:
(…) Do Uruku warownego wezmę to zioło, lud nim nakarmię i mocy doświadczę. To zioło zwie się starzec znowu młody, jak ja. Jeżeli to się spełni, sam go zażyję i młodość odzyskam. (…) Ujrzał staw Gilgamesz, gdzie wody chłodne, wstąpił weń i w wodzie jego się skąpał. Wąż poczuł zapach tego zioła, z jamy swej wychynął i zioło porwał. Z powrotem uchodząc wnet skórę zrzucił.
Gilgamesz tymczasem usiadł i płacze (…).
I to takoż był trud Gilgamesza, władcy, który wszystko widział a przejrzał, widział rzeczy zakryte, wiedział tajemne, przyniósł wieści sprzed wielkiego potopu. Wyruszył Gilgamesz w daleką drogę, zmęczył się ogromnie, przyszedł z powrotem.
Na kamieniu wyrył powieść o trudach.
Udostępnij ten wpis

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Szablon stworzony przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.